Nasz festyn rozpoczął się od spotkania z Bogiem w
Eucharystii, a zakończył się Apelem Jasnogórskim. Te dwie klamry spięły
czas zabawy i relaksu, wyczynu sportowego i zmagań umysłowych. A wszystko
okraszone sporą porcją dobrej muzyki wylewającej się z estrady, zapachów
tradycyjnych krupnioków, drażniących podniebienie „słodkich wypieków”
naszych parafianek i... Tu niespodzianka! Przebój kulinarny imprezy! Pyszność
nad pysznościami! Sterty chleba, dorodny kucharz, łudząco podobny do ks.
Michała serwujący... kromki chleba posmarowanego świeżo przetopioną słoniną
z chrupiącymi skwarkami!
Cała impreza biegła zgodnie z ustalonym programem. Na początku pięknie
zaprezentowali się młodzi muzycy z Radzionkowa, dmąc, co pary w płucach w
swoje dęte blaszaki. Równolegle ganiały za piłką drużyny Rad
Parafialnych gospodarzy i gości z Bończyka, którzy wygrywając 2:0 stali się
posiadaczami pięknego pucharu wręczonego im przez fundatora - Grzegorza Łukaszka.
Zostały rozegrane także dwa konkursy - pierwszy o wielkim mysłowickim
rodaku - kardynale Hlondzie, drugi o Mysłowicach. W międzyczasie licytowano
torty, dwie piłki, w tym jedną z autografami piłkarzy Legii, a także dwa
obrazy malarki p. Małgorzaty Kacperek. Były także atrakcje dla dzieci, choć
nie tylko. Młodzież malowała twarze chętnym, a wspaniałą zabawę
przygotował nasz artysta malarz p. Adam Plackowski, który zorganizował „szaleńcze
malowanie” na wielkich tablicach. Pojawili się także przebierańcy -
pluszowy Miś i Tygrysek, którzy wręcz nie mogli odpędzić się od maluchów.
Kiedy zapadał zmrok, na estradę weszli muzycy zespołu Kadosz, laureaci
wielu festiwali muzyki chrześcijańskiej.
|